Wokół śmierci Marilyn Monroe narosło wiele teorii. O jej zgon obwiniano nawet FBI! Marilyn Monroe zmarła prawie 60 lat temu, oficjalnie w wyniku przedawkowania środków nasennych. Wielu
Marilyn Monroe - śmierć. Życie hollywoodzkiej ikony nigdy nie było kolorowe. Nie znała ojca, zmagała się z uzależnieniami, do tego doszły problemy psychiczne, liczne aborcje, rozwody i
Browse 1,052 marilyn monroe original photos and images available, or start a new search to explore more photos and images. Browse Getty Images' premium collection of high-quality, authentic Marilyn Monroe Original stock photos, royalty-free images, and pictures. Marilyn Monroe Original stock photos are available in a variety of sizes and
Relaxed and playful, the superstar looks stunning as she parties with fellow icon Frank Sinatra and jazz pianist Buddy Greco in August 1962. But unbeknown to the bombshell actress, these would be
Marilyn Monroe remains a controversial figure in 2022, 60 years after her death. The late actress recently made headlines, first when Kim Kardashian wore and allegedly damaged one of Monroe's most
89 Darmowe obrazy Marilyn Monroe. Znajdź obrazy z kategorii Marilyn Monroe Bez wynagrodzenia autorskiego Nie wymaga przypisania Obrazy o wysokiej jakości.
rD5j4. fot. ONS Czy czas zweryfikuje także tę hipotezę, nie wiadomo. Wiadomo tylko, że 46 lat po śmierci Marilyn Monroe wciąż nie może „spoczywać w spokoju”. Jest 4 sierpnia 1962 roku, późny wieczór. Marilyn Monroe idzie do łóżka. Ale jak zwykle ma kłopoty z zaśnięciem. Zaczyna łykać silne leki nasenne i uspokajające. Popija je alkoholem. W domu oprócz niej jest tylko Eunice Murray, wykwalifikowana pielęgniarka, która na prośbę psychoanalityka Marilyn, doktora Ralpha Greensona, pilnuje dzień i noc, by gwiazda nie zrobiła sobie krzywdy. Jeszcze nigdy Marilyn nie była w aż tak złym stanie psychicznym. Kiedy o drugiej w nocy Eunice widzi w szparze pod drzwiami sypialni Marilyn światło, czuje, że dzieje się coś niedobrego. Postanawia jednak zaczekać. Odchodzi. Zagląda tu po dwóch godzinach. I odkrywa, że światło pali się nadal. Natychmiast powiadamia Greensona. Ten jest na miejscu już po 10 minutach. Ale drzwi są zamknięte od środka. Wychodzi więc na zewnątrz, wybija okno i wchodzi do pokoju. Jednak na ratunek jest już za późno. Jeden rzut oka na Marilyn Monroe i wszystko staje się jasne. Leży bezwładnie w poprzek łóżka. W ręku trzyma słuchawkę telefonu, tak jakby w ostatniej chwili szukała pomocy. Na szafce obok stoją puste fiolki po lekach, kieliszek niedopitego szampana. Greenson stwierdza zgon. Chwilę potem telefonuje na policję. „Marilyn Monroe przedawkowała”, mówi do oficera Jacka Clemmonsa, pełniącego wówczas służbę na komisariacie w West Los Angeles. Przybyła na miejsce policja stwierdza zgon. W świat idzie komunikat: „Marilyn Monroe, gwiazda wszech czasów, nie żyje”. Kto zabił? Od tamtej chwili mija ćwierć wieku. Mimo to wciąż nie wiadomo, co wydarzyło się tamtego wieczoru w sypialni aktorki. Czy było to przypadkowe przedawkowanie? Udana próba samobójcza? Może morderstwo? Wyniki sekcji zwłok są prawie jednoznaczne. Postałość 49 tabletek odnalezionych w jelitach Marilyn zabiłaby konia. Na jej ciele nie ma śladów przemocy. Ale zeznania Greensona i Murray, którzy jako ostatni widzieli Marilyn żywą i jako pierwsi po śmierci, w kilku miejscach się różnią. W pokoju Marilyn nie ma zamka, a wykładzina w holu jest tak puszysta, że dokładnie zasłania szparę pod drzwiami do sypialni Marilyn. Inny ślad prowadzi do braci Kennedych. Sierżant Franklin z policji Los Angeles zeznaje, że podczas patrolu 5 sierpnia po Rusbury Drive w Beverly Hills zatrzymał pędzącego z prędkością 120 kilometrów na godzinę mercedesa. Jego pasażerami byli: przyjaciel Kennedych, Peter Lawford, doktor Ralph Greenson oraz gubernator Robert Kennedy. Także Jack Clemmons uważa, że coś tu nie gra. Gdyby Marilyn Monroe połknęła tabletki, ich ślad musiałby pozostać także w jej żołądku. Ale w żołądku nie znaleziono niczego. Może to świadczyć tylko o jednym – leki dostały się inną niż doustna drogą. Jaką? Być może ktoś zrobił Marilyn lewatywę, żeby nie pozostawiać śladów? Kolejne śledztwa kończą się podobną konkluzją: „prawdopodobne samobójstwo”. I tylko John Huston, z którym pracowała przy „Asfaltowej dżungli” i „Skłóconych z życiem”, nie ma wątpliwości: „Gdy musiałem przerwać zdjęcia podczas kręcenia »Skłóconych z życiem«, wiedziałem, że jest skazana na śmierć. Nikt nie mógł jej ocalić. Pomyślałem: za trzy lata będzie martwa lub zamkną ją w zakładzie psychiatrycznym. Ale to nie Hollywood ją zabiło. Zabili ją ci pieprzeni lekarze, którzy uzależnili ją od lekarstw”. Bezsenność w wielkim mieście Marilyn Monroe ma poważne problemy psychiczne już jako młoda dziewczyna. Winna jest jej matka, Gladys Baker, która pracuje jako montażystka w Consolidated Film Industries i prowadzi bujne życie towarzyskie. Nie wie nawet, kim jest ojciec Marilyn, i nie zamierza wychowywać córki. Według tego, co twierdzi Marilyn, matka oddaje ją na wychowanie już po dwóch tygodniach po porodzie. Odwiedza ją rzadko. Dopiero potem wychodzi na jaw, że Gladys od lat choruje na schizofrenię. W wieku 34 lat nie rozpoznaje już nikogo, trafia do szpitala psychiatrycznego. Marilyn Monroe tuła się. Na pewien czas trafia do sierocińca El Centro Avenue. Zmienia rodziny zastępcze. W żadnej nie zaznaje prawdziwego ciepła, miłości. Przeciwnie. Jest poniżana i gwałcona przez swoich ojczymów. Oprócz niewinności traci jednak raz na zawsze coś znacznie cenniejszego – poczucie stabilizacji i własnej wartości. Odtąd już zawsze będzie się czuła gorsza od innych. Będzie robiła wszystko, by zdobyć akceptację. Nie potrafi jednak nawiązywać trwałych kontaktów. Boi się wszystkiego. Zaczyna mieć kłopoty z zasypianiem. Po raz pierwszy sięga po leki uspokajające, kiedy jako 18-latka staje przed obiektywem aparatu fotograficznego. Zaczyna sięgać po barbiturany, środki nasenne, amfetaminę. Często porównuje się do Jean Harlow, która zmarła w wieku 26 lat. Chodzi na jej grób i mawia, że umrze równie młodo. W 1950 roku próbuje odebrać sobie życie po raz pierwszy. Połyka nembutal. Ale tak naprawdę nie chce się zabić. Ta próba samobójcza to wołanie o pomoc. Między nauką a szarlatanerią W latach 50. w Ameryce króluje moda na psychoanalizę. Nikt nie odróżnia psychoanalityków od psychiatrów. Poważne przypadki medyczne leczą ludzie, którzy mają mgliste pojęcie o tym, co dzieje się w umyśle chorego człowieka. Marilyn też pada ofiarą psychoanalizy. Jeden z jej kochanków, reżyser Elia Kazan, namawia ją do studiów w prestiżowym Actor’s Studio Lee i Pauli Strasbergów w Nowym Jorku. W 1954 roku Marilyn jedzie więc, by uczyć się aktorstwa. Chce udowodnić, że jest aktorką, a nie tylko seksbombą. Początki są obiecujące. Lee Strasberg bierze ją pod swoje skrzydła. Jednak według stosowanej przez Strasbergów tak zwanej metody, aktor nie może grać bohatera – ma nim być. A to wymaga sięgnięcia do najgłębszych zakamarków duszy, także do traum dzieciństwa, by wydobyć skrajne emocje. Dla Marilyn, która przez całe dorosłe życie stara się wyrzucić z pamięci złe wspomnienia dzieciństwa, to najgorsza rzecz, jaka mogła ją spotkać. Lee sugeruje, by poddała się psychoanalizie, a ówczesny przyjaciel aktorki, fotografik Milton Green, poleca jej Margaret Herz Hohenberg. Marilyn kładzie się na kozetce po raz pierwszy siedem lat przed śmiercią. Jest zachwycona psychoanalizą i szybko się od niej uzależnia. Chodzi do Hohenberg na seanse pięć razy w tygodniu. Nie podejmuje bez lekarki żadnej decyzji. Hohenberg asystuje jej nawet na planie filmu „Przystanek autobusowy”, by służyć wsparciem w każdej chwili. Na planie pojawia się też Paula Strasberg, która staje się kimś w rodzaju trenerki Marilyn. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Po każdym ujęciu Marilyn zwraca się z prośbą o ocenę nie do reżysera, lecz do Pauli. Joshua Logan jest wściekły. Wściekły jest także Arthur Miller, trzeci mąż aktorki, który twierdzi, że seanse szkodzą Joe! Ale do Marilyn nie docierają do niej żadne argumenty. Przez kolejne lata będzie zmieniać psychoanalityków, ale nie wpadnie na pomysł, by udać się pomoc do zwykłego lekarza. Kiedy w 1956 roku jedzie do Londynu na plan „Księcia i aktoreczki”, korzysta ze wsparcia córki Freuda, Anny, która jest przerażona stanem pacjentki. W fiszce odnalezionej po latach w kartotece Anna Freud Center, czytamy: „Pacjentka rozchwiana emocjonalnie, nadpobudliwa, stała potrzeba zewnętrznej akceptacji, lęk przed samotnością, stany depresyjne w przypadku odrzucenia, osobowość paranoidalna ze skłonnościami do schizofrenii”. Za namową Anny Marilyn rozstaje się z Hohenberg i trafia do Marianne Kris – ona także nie ogranicza się do seansów z Monroe. Towarzyszy jej na każdym kroku, także na planie „Pół żartem, pół serio”. Szybko staje się jasne, że i terapia prowadzone przez Kris nie przynosi Marilyn ulgi. Monroe dwukrotnie próbuje skończyć ze sobą. Kiedy po 47 seansach przeprowadzonych w trakcie dwóch miesięcy, telefonuje do Kris po raz trzeci i mówi, że ma już dość życia, ta umieszcza ją w zakładzie psychiatrycznym. Marilyn ma 34 lata – tyle, ile jej matka, kiedy trafiła do szpitala psychiatrycznego. Oszołomiona narkotykami nie zdaje sobie sprawę, co podpisuje. Trafia na oddział zamknięty kliniki Psychiatrycznej Payne Whitney. Celi bez klamek, za to z kratami w oknach. Jest przerażona, chce wyjść. Ale o tym, kiedy wyjdzie, mają zdecydować lekarze. Ratunek przychodzi dopiero po miesiącu. Na pomoc przybywa jej drugi mąż, Joe DiMaggio. Jest wolna, ale jej stan jest tragiczny. Dziennie łyka po 20 tabletek nembutalu. Przed połknięciem przekuwa kapsułki szpilką, by przyspieszyć ich kto tu rządzi? Najwięcej krzywdy wyrządza jednak Marilyn ostatni z jej terapeutów, Ralph Greenson. Psychoanalityk gwiazd i gwiazda wśród psychoanalityków. Jego pacjentami są Vivien Leigh i Frank Sinatra. Większość skończy równie źle jak Monroe. W jakiś sposób Marilyn od początku zdobywa nad nim psychiczną przewagę. Psychoanalityk zaczyna grać rolę ojca swojej pacjentki. Ulega jej kaprysom. Wkrótce zaczyna przyjmować Monroe u siebie domu. „Wiem, że to niezgodne z zasadami sztuki lekarskiej. Ale dzięki temu Marilyn będzie miała namiastkę domu i rodziny”, tłumaczy. Skutek jest przeciwny. Marilyn cierpi jeszcze bardziej. Greenson jest przy niej, gdy ta kręci kolejne filmy: „Pokochajmy się”, „Skłóconych z życiem” oraz „Słodki kompromis”. Ale jego rola coraz bardziej ogranicza się do przepisywania coraz większych dawek. 26 sierpnia 1960 roku, podczas kręcenia „Skłóconych z życiem” Monroe znika na kilka dni. Nafaszerowana środkami uspokajającymi, placidylem, wodzianem chloralu, zostaje odratowana cudem. Już regularnie zażywa już demerol – narkotyczny środek znieczulający, przypominający morfinę, pentotal sodu – środek uspokajający używany w anestezjologii. Greenson dostarcza jej trzy miligramy nembutalu dziennie. Marilyn aplikuje je sobie sama dożylnie albo wprowadza w postaci lewatywy. Wprowadzone przez żołądek już nie działają. Gdy nie ma sił, wzywa psychoanalityka. W nadziei, że uda mu się kontrolować środki brane przez pacjentkę, Greenson kieruje ją do kolegi internisty Hymana Engelberga. Nie podejrzewa jednak, że Monroe oszukuje obu swoich lekarzy. I od każdego otrzymuje to, co sobie zażyczy. W tym „zastrzyki młodości”, których składu nikt nigdy nie pozna. Dzięki nim może jako tako funkcjonować. Jest także w stanie wyjść na scenę Madison Square Garden, by zaśpiewać „Happy Birthday” z okazji 45. urodzin kochanka, Johna F. Kennedy’ego. Zasnąć na zawsze Gdy zastrzyki przestają działać, już żywym trupem. Wychudzonym ciałem, przez które – jak zauważa jej przyjaciel Truman Capote – niemal widać udręczoną do granic możliwości duszę. Ma opuchniętą twarz, włosy zniszczone wodą utlenioną. Popada to w euforię, to skrajną rozpacz. Godzinami siedzi przed lustrem i wpatruje się w swoje odbicie, jakby po tej drugiej stronie był ktoś nieznany. Coraz częściej mówi o sobie: „Ona”. Twierdzi, że słyszy głosy. Greenson jest pewny, że to początki schizofrenii. Tamtego feralnego wieczora, Marilyn też nie może zmrużyć oka. Zaczyna łykać tabletki. Pragnie już tylko jednego – odpocząć od życia. Zasnąć. W końcu dopina swego... Magda Łuków / Viva
Marilyn Monroe to amerykańska aktorka filmowa, symbol seksu lat 50. i 60., piosenkarka i modelka. Jest jedną z najbardziej kultowych postaci kultury światowej. Chociaż jej życie – zarówno zawodowe, jak i osobiste – było tematem najróżniejszych plotek, w biografii gwiazdy nie brakuje pytań, na które nigdy nie poznamy odpowiedzi. Oto najciekawsze fakty z życia najsłynniejszej blondynki na świecie! Prawdziwa bogini kina, Marilyn Monroe, świętowałaby dziś 94. urodziny! Młodość Marilyn Monroe Marilyn Monroe, a właściwie Norma Jeane Mortenson, urodziła się 1 czerwca 1926 roku w Los Angeles. Jej matką była Gladys Baker, a imię ojca w dokumentach było fikcyjne, i dopiero po wielu latach aktorka wyznała, że prawdopodobnie jest córką Charlesa Stanleya Gifforda. Dzieciństwo Marilyn Monroe nie należało do najłatwiejszych. Ponieważ babcia odmówiła wychowywania jej, matka musiała oddać dziewczynę rodzinie zastępczej, chociaż opłacała jej utrzymanie. W 1933 roku Gladys zabrała swoją córkę, i dziecko mogło poczuć odrobinę matczynej miłości. Jednak szczęście nie trwało długo. Rok później matka Marilyn doznała załamania nerwowego, w wyniku czego wylądowała w szpitalu. Małą Monroe zajęła się przyjaciółka Baker, ale i tym razem przyszła gwiazda Hollywood nie znalazła domu, i jeszcze kilka razy zmieniała miejsce zamieszkania. W wywiadach Marilyn Monroe często przyznawała, że dorastanie było najtrudniejszym etapem jej życia, również ze względu na molestowanie przez mężczyzn z rodzin zastępczych. W wieku 15 lat rozpoczęła romans z Jamesem Dougherty, którego wkrótce poślubiła, aby uciec od problemów i rozpocząć nowe życie w Wirginii Zachodniej. Fot. East News Kariera Marilyn Monroe Kiedy Marilyn Monroe skończyła 17 lat, rozpoczęła pracę w fabryce samolotów. U szczytu II wojny światowej fotografowie robili tam zdjęcia do plakatów propagandowych, podnoszących morale żołnierzy. Właśnie wtedy fotograf David Conover zauważył i docenił piękno młodej Monroe. Wkrótce aktorka zrezygnowała z fabryki i zaczęła zarabiać na życie pozując dla Conovera i jego kolegów. W tym okresie przedstawiała się jako Jean Norman, przefarbowała się na blond i radykalnie zmieniła swój styl. Była coraz bardziej rozpoznawalna i popularna. Za namową producenta Bena Lyona ponownie zmieniła swój pseudonim – przyjęła imię amerykańskiej aktorki Marilyn Miller i panieńskie nazwisko matki Monroe. W 1950 roku zagrała w dramacie Wszystko o Ewie – ten film zdobył 6 Oscarów, stając się najważniejszym z punktów zwrotnych w jej biografii. W 1951 roku była już prawdziwą gwiazdą filmową. Krytycy chwalili umiejętności młodej aktorki o atrakcyjnym wyglądzie i Monroe szybko stała się prawdziwym symbolem seksu swoich czasów. Ponadto wykonała kilka piosenek, które nie tracą na popularności nawet dziś, jak I Wanna Be Loved By You, wykonywanej w komedii Pół żartem, pół serio. Gwiazda wielokrotnie publicznie oświadczała, że chciałaby zmierzyć się z poważną rolą, aby pozbyć się opinii „głupiutkiej blondynki”. Zaledwie kilka miesięcy przed śmiercią spełniła to marzenie, grając w filmie Skłóceni z życiem. Fot. East News Miłość Marilyn Monroe Oczywiście, ze względu na szybko rozwijającą się karierę, w życiu Marilyn Monroe zaszło wiele zmian, a jej nazwisko często figurowało przy najróżniejszych skandalach, w tym miłosnych. Po rozwodzie z pierwszym mężem, w 1954 roku została żoną baseballisty Joe DiMaggio, z którym mieszkała krócej niż rok. Sportowiec kochał ją do końca życia i spośród wszystkich jej kochanków tylko on uczestniczył w pogrzebie. W 1955 roku hollywoodzka aktorka wyszła za mąż za dramaturga Arthura Millera. Z czasem zaszła w ciążę, ale nie utrzymała jej. To małżeństwo przetrwało jednak 6 lat. Problemy osobiste najsłynniejszej blondynki świata były szczegółowo omawiane we wszystkich gazetach, i w rzeczywistości życie Monroe nie było tak szczęśliwe, jak się wydawało. Nieudane małżeństwa, problemy ginekologiczne i leczenie w szpitalu poważnie wpłynęły na jej psychikę. Po dokładnym zbadaniu biografii aktorki, psychoanalitycy Susan Israelson i Elizabeth MacAvoy nazwały jej imieniem szczególny rodzaj choroby psychicznej – tak zwany syndrom Marilyn Monroe. Termin ten dotyczy osób, które odnosząc sukces, wciąż uważają się za przegrane. Pomimo uwielbiania tłumów, nikt nie chce poznać ich wnętrza, czują się więc samotne i niepotrzebne. Fot. East News Mało znane fakty o Marilyn Monroe Aktorka się jąkała, co było spowodowane traumą po ciężkich przejściach w dzieciństwie. Jednak w wieku 16 lat sama opanowała wadę wymowy. Ponętne usta Marilyn Monroe to efekt nietypowej sztuczki makijażowej – gwiazda używała kilku odcieni szminek, aby je powiększyć. Pieprzyk nad górną wargą wciąż jest tematem wielu domysłów, dotyczących tego, czy był namalowany, czy wytatuowany. Co ciekawe, na zdjęciach z dzieciństwa go nie ma. Aktorka była wielką fanką aromatu Chanel Monroe bardzo dbała o swój... uśmiech. Odwiedzała dentystę raz w tygodniu. Gwiazda kochała zwierzęta. Pod koniec życia jej towarzyszem był pies Maf, Mafia Honey, którego podarował jej Frank Sinatra i nazwał w cześć swoich powiązań z mafią. Aktorka nie lubiła słodyczy i stroniła od mącznych potraw. Jej dieta opierała się na tartej marchewce, mleku i surowych jajkach. Aby zachować idealną figurę, codziennie biegała o poranku. Uwielbiała też sok pomarańczowy, szampana i koktajl Manhattan. Słynna plotka o piłowaniu obcasów, aby poruszać się bardziej ponętnie, jest mitem – aktorka rzeczywiście prezentowała ultra kobiecy sposób chodzenia. Marilyn Monroe była gwiazdą pierwszej okładki Playboya. Aktorka bardzo dużo czytała. Potrafiła pochłonąć książkę w jeden dzień, szczególnie dzieła takich autorów, jak Albert Camus, James Joyce, Lew Tołstoj czy Fiodor Dostojewski. Kiedy gwiazda miała dość sławy i chciała zachować chociaż odrobinę anonimowości, zakładała brąz perukę i przedstawiała się imieniem Zelda Zonk. Fot. East News Tajemnicza śmierć Marilyn Monroe Marilyn Monroe zmarła 5 sierpnia 1962 roku, w wieku zaledwie 36 lat. Jej śmierć spowodowała gwałtowną reakcję w społeczeństwie. Ciało aktorki znalazła jej gospodyni domowa – gwiazda leżała na łóżku, z twarzą ukrytą w poduszce i trzymała w dłoni słuchawkę telefonu, a obok łóżka były puste pojemniki po lekach. Eksperci ustalili, że Monroe zmarła z powodu przedawkowania tabletek nasennych. Wkrótce pojawiły się pogłoski, że tragedia nie była przypadkiem, a niekończące się plotki o związku aktorki z prezydentem Kennedym rozpalały coraz więcej teorii spiskowych. Zgodnie z oficjalną wersją, Marilyn Monroe popełniła samobójstwo, chociaż okoliczności jej śmierci do dziś pozostają owiane tajemnicą. Fot. East News @
Wiadomo, że 36-letnia aktorka została znaleziona nieprzytomna w swoim pokoju 5 sierpnia 1962 roku, a wezwany doktor Ralph Greenson próbował ją reanimować — bez powodzenia. Wiadomo też, że ów doktor był jednym z ostatnich ludzi, którzy się z nią zetknęli poprzedniego dnia. Ten uznany psychiatra pomagający wielu gwiazdom, przez ostatnie dwa lata spotykał się z Marilyn regularnie na sesjach terapeutycznych, które miały wyzwolić ją z mroków dzieciństwa. Po śmierci aktorki w jej pokoju zostały odnalezione taśmy magnetofonowe, na których utrwalone zostały jej zwierzenia przeznaczone dla doktora Greensona. Monroe traktowała swego terapeutę nie tylko jako fachowca od grzebania w ludzkiej duszy, ale bliskiego człowieka zastępującego jej ojca. Zwierzała mu się ze swych niepokojów, braku poczucia własnej wartości, niezaspokojonego ciągle pragnienia bycia kochaną. A przecież kochały ją tłumy i była jedną z najbardziej pożądanych nie tylko aktorek, ale kobiet w ogóle. Scena ze „Słomianego wdowca”, w której podmuch powietrza podwiewa sukienkę Marilyn, przeszedł do historii kina i pamięci jej wielbicieli, a sukienka, którą miała na sobie, sprzedana została później za 5,5 miliona dolarów. To absolutny rekord. Andy Warhol sporządził jej portret powielany w milionach egzemplarzy, gadżety z Marilyn nie przestają być modne. Można nawet odbyć podróż jej śladami przygotowaną przez profesjonalistów. Hugh Hefner mówił, że w sprawie śmierci aktorki tuszowano fakty, jako że jej śmierć miała podłoże polityczne – chodziło o braci Kennedych. Była, jak wiadomo, najsłynniejszą kochanką Johna F. Kennedy’ego. Ale gdy zaczęto obawiać się, że ujawni romans – jej wyśpiewane „Happy Birthday” dla prezydenta 19 maja 1962 roku, w dniu jego 45. urodzin – stało się ostatnim akcentem płomiennej znajomości. – Była dla niego tylko przygodą – oceniali bezlitośnie ludzie z otoczenia Kennedy’ego. Pół roku później nie żyła. Najnowsze materiały znalezione w archiwach FBI dowodzą, że Marylin Monroe stała się nie tylko ofiarą własnego nieszczęśliwego dzieciństwa, nadużywania leków i nieudanych małżeństw, ale również zmanipulowanym pionkiem w grze pomiędzy FBI, CIA a mafią. Premiera amerykańskiego dokumentu „Marilyn Monroe – tajemnicza śmierć” w reżyserii Paula Davidsa w sobotę 13 maja o godz. 22 w Planete+.
Na czym polegał fenomen Marilyn Monroe? Co sprawia, że wciąż nie można od niej oderwać oczu? Przecież zagrała tylko w 29 filmach, nigdy nie dostała nawet nominacji do Oscara. Nie potrafiła zapamiętać prostej kwestii, upijała się i spóźniała na plan. Zarabiała kilkakrotnie mniej niż inne aktorki w jej czasach. Ale wciąż, po 57 latach od jej śmierci to jej gwiazda świeci najmocniej. Marilyn Monroe zmarła 5 sierpnia 1962 roku. Jak naprawdę wyglądało jej życie? Marilyn Monroe popełniła samobójstwo, czy jej tragiczna śmierć nie była przypadkiem? "Spóźniona Marilyn jest o wiele lepsza niż wszystkie inne aktorki razem wzięte" Jest późne przedpołudnie, gdy na planie „Pół żartem, pół serio” dochodzi do spięcia. Wszyscy czekają na Marilyn, która miała być już trzy godziny temu. Ale nie pojawiła się i nie wiadomo, czy jest sens czekać. A jeśli nawet zaszczyci ekipę swoją obecnością, czy zna swoje kwestie i będzie w stanie je powtórzyć? Tylko reżyser Billy Wilder jest niewzruszony. Każe czekać. Pytany, czy nie mógłby zatrudnić innej, bardziej profesjonalnej aktorki, szybko ucina dyskusję: „Nie, bo nawet spóźniona Marilyn jest o wiele lepsza niż wszystkie inne aktorki razem wzięte. Gdyby zależało mi na kimś, kto jest zawsze punktualny i zna swoje kwestie, zaangażowałbym ciotkę z Wiednia. Wstaje codziennie o piątej i nigdy nie ma luk w pamięci. Ale kto chciałby ją oglądać?”. Marilyn Monroe: gwiazda czy aktorka? Na czym więc polega magia Marilyn Monroe? Nie była przecież nawet jedną z największych aktorek swojego pokolenia. Całe życie ubolewała, że nikt nie docenia jej talentu. Nie daje dobrych ról w ambitnych produkcjach. Gdy proponowano jej kolejną rozbieraną rolę głupiej blondynki, płakała: „Tylko do tego się nadaję? Żeby zrzucać ciuchy i świecić pupą?”. Choć Marilyn Monroe sama nie wiedziała, co może zagrać. Pytana kiedyś o rolę marzeń, odparła: „Chciałabym zagrać w »Braciach Karamazow«. Nie braci. Ale Gruszeńkę. To dziewczyna”. Rozpaczała, że nie dostaje takich gaż, jak inne aktorki. Podczas gdy jej płacono ledwie 500 dolarów za tydzień pracy, Jane Russell, jej partnerka w „Mężczyźni wolą blondynki”, inkasowała 200 tysięcy. Gdy jej zaproponowano marne 100 tysięcy za „Something’s Got to Give”, Elizabeth Taylor jako pierwsza aktorka w historii kina dostała milion dolarów za główną rolę w „Kleopatrze”. Dzieciństwo Marilyn Monroe Marilyn próbowała uczyć się aktorstwa. Jeden z jej wczesnych kochanków – wielki reżyser Elia Kazan – namówił ją, by pojechała do słynnego Actor’s Studio Anny i Lee Strasbergów. Posłuchała. W 1954 roku zaczęła chodzić na zajęcia z takimi sławami, jak Marlon Brando, Paul Newman, James Dean czy Anne Bancroft. Metoda Stanisławskiego, która nakazywała aktorom sięgać głęboko do zakamarków duszy, do traumatycznych przeżyć, była dla niej idealna. W końcu niewiele gwiazd miało za sobą tyle smutnych doświadczeń co ona. Pierwsze z brzegu? Nigdy nie poznała swojego ojca. Żartowała więc: „Moim ojcem był Abraham Lincoln. To znaczy – myślę o Lincolnie jak o swoim ojcu. Był dobry, miły i mądry. To mój ideał. Kocham go”. Matka, Gladys Baker, która pracowała jako montażystka, porzuciła ją dwa tygodnie po urodzeniu. „Byłam pomyłką. Prawdopodobnie pokrzyżowałam jej plany życiowe”, mówiła z goryczą Marilyn. Wychowywały ją przyjaciółki matki. Potem Marilyn Monroe tułała się po sierocińcach i domach zastępczych, gdzie jej trauma sięgnęła zenitu. A gdy w wieku 34 lat Gladys zapadła na schizofrenię i trafiła do szpitala psychiatrycznego, została na świecie sama. Obsesyjnie bała się, że wpadnie w obłęd, że zachoruje jak matka. „Zdarzało się, że nagle wybuchała w trakcie zajęć płaczem i długo nie potrafiła się opanować”, wspominała żona Lee, Anna Strasberg. Kariera Marilyn Monroe Marilyn Monroe grała świetnie. Widać to w późniejszych filmach, takich jak „Rzeka bez powrotu” czy „Przystanek autobusowy”. „To najlepsza aktorka filmowa od czasów Grety Garbo. Marilyn to czyste kino. Bardzo rzadko posługuje się słowem. Grają jej usta, oczy, przypadkowe gesty”, mówił Joshua Logan, który reżyserował „Przystanek…”. Marilyn dostała nawet kilka nagród. Nominacje do brytyjskiej BAFTY za „Księcia i aktoreczkę” oraz „Słomianego wdowca”. Nominację do Złotego Globu za „Przystanek autobusowy” i wreszcie Złoty Glob za „Pół żartem, pół serio” Billy’ego Wildera. Ale czy byłaby w stanie stworzyć taką kreację, jak jej największa konkurentka Elizabeth Taylor w „Kotce na gorącym blaszanym dachu” albo w „Kto się boi Virginii Woolf?”? Marilyn Monroe, którą pamiętamy, to słodka dziewczyna z komedii: „Pół żartem, pół serio”, „Słomianego wdowca” czy „Mężczyźni wolą blondynki”. To sam seksapil. Scenarzysta Walter Bernstein mówił: „Nie była klasyczną pięknością. Tak naprawdę nie była nawet specjalnie ładna. Ale miała niepowtarzalny dziecięcy wdzięk, słodki i obezwładniający”. Jakąś niezwykłą mieszankę zwierzęcego seksapilu i dziecięcej niewinności. Według Laurence’a Oliviera: „Potrafiła zasugerować niewinność i zepsucie w jednym momencie”. Od 50 lat wytwórnie filmowe próbują wykreować jej następczynię. Stylizować sesje gwiazd na sesje z Marilyn. Na próżno. Marilyn Monroe była tylko jedna. Niepowtarzalna. Marilyn Monroe znała siłę seksapilu Już jako ruda pulchna dziewczyna, Norma Jeane Baker, która w wieku 17 lat zaczęła pozować do zdjęć reklamowych, robiła wrażenie. Ale dzięki kilku drobnym sztuczkom stworzyła wizerunek kobiety, od której nie można było oderwać oczu. Na wzór swojej idolki Jean Harlow utleniła włosy na platynowy blond. Opracowała charakterystyczny makijaż. Sama tworzyła kompozycję cieni do powiek, dzięki którym uzyskiwała niepowtarzalny błękit. Nakładała kilka kolorów szminek, by jej usta wydawały się jeszcze pełniejsze. Zawsze lekko je rozchylała, bo uważała, że ma za masywny podbródek, a tak będzie go mniej widać. Zaczęła nosić tak obcisłe suknie, że niektóre trzeba było na niej zaszywać. I buty, z których jeden miał o pięć milimetrów krótszy obcas. Dzięki czemu, chodząc, kołysała zmysłowo biodrami jak żadna inna aktorka. W tej kategorii miała tylko jedną rywalkę – Sophię Loren. Ten krok nazwano nawet „chodem Marilyn”. Choć ona sama bagatelizowała jego znaczenie. „Nauczyłam się chodzić, gdy miałam dziewięć miesięcy. I od tamtej pory zawsze tak chodzę”, mawiała. Gdy swoim ciepłym dziewczęcym głosem, z wiele obiecującym spojrzeniem spod rzęs, wypowiadała nawet błahe kwestie, brzmiały jak zaproszenie do łóżka. Tak jak w „Asfaltowej dżungli”, gdzie mówi do swojego kochanka: „Kazałam na targu kupić makrele dla ciebie. Wiem, jak lubisz ryby”. I każdy już się domyślał, jak skończy się ta kolacja. Znała siłę swojego seksapilu. „Nikt nie wygląda nago lepiej niż ja”, powtarzała. Kochankowie Marilyn Monroe: Brando, Miller, Kennedy Trudno się dziwić, że kobiety chciały wyglądać tak jak ona, a mężczyźni tracili dla niej głowę. Zresztą Marilyn w wydaniu ociekającej seksem blondynki może być ucieleśnieniem męskich marzeń do dziś. Ona sama była rozczarowana związkami. O swoich małżeństwach mówiła: „W istocie moje pierwsze małżeństwo z Jimem Doughertym, kolegą z sąsiedztwa, było czymś w rodzaju przyjaźni z przywilejami seksualnymi. Potem przekonałam się, że małżeństwo nie jest niczym więcej”. Sama też przyznawała, że nie była cudowną kochanką. Ale wystarczyło, że pokazała się u boku nowego faceta, a prasa już rozpisywała się o jej nowej miłości. Na liście jej podbojów byli przecież najsławniejsi reżyserzy, producenci, pisarze i politycy swojego pokolenia: Elia Kazan, Marlon Brando, Yves Montand. Jej drugi mąż, słynny amerykański baseballista Joe DiMaggio, był tak zazdrosny, że gdyby mógł, trzymałby ją pod kluczem. Łudził się, że będzie miał ją tylko dla siebie. Zmusi do zakończenia kariery i zajęcia się domem. Rozstali się po dziewięciu burzliwych miesiącach. Kiedy wyszła za mąż za wybitnego amerykańskiego dramaturga Arthura Millera, dziennikarze pytali przewrotnie: „Co on w niej widzi?”. Ten niezwykły mariaż urody i intelektu intryguje do dziś i sam w sobie stał się legendą. Marilyn Monroe zawsze wiedziała, że to związek wysokiego ryzyka. W prywatnych rozmowach mówiła: „Wielki cyc, wielka pupa. Gdybym nie była niczym więcej niż durną blondynką, nie ożeniłby się ze mną, prawda?”. Rozpaczliwie próbowała nadrobić braki. Czytać. Rozwijać się. Stworzyć dom i urodzić dziecko. Ale nic z tego nie wyszło. Małżeństwo z Millerem skończyło się po pięciu latach. Jeszcze w czasie trwania ich związku wdała się w płomienny romans z francuskim uwodzicielem Yves’em Montandem. A JFK? Jeden z najbardziej charyzmatycznych mężczyzn swojej epoki? Nikt nie wie, co tak naprawdę łączyło tych dwoje. Do prasy przeniknęło tylko jedno ich wspólne zdjęcie – stoją we trójkę z Robertem Kennedym. Ale to tylko podgrzało atmosferę, zrodziło spekulacje, które rozpalają wyobraźnię do dzisiaj. Szczególnie że niedługo potem, w 1962 roku w Covent Garden, zaśpiewała mu zmysłowym głosem słynne „Happy Birthday”. Mówiło się, że poznała zbyt wiele tajemnic, by żyć nadal… Marilyn Monroe: w imię miłości gotowa była na wszystko Czy budziłaby takie emocje, gdyby nie odeszła młodo i w tajemniczych okolicznościach? „Wyobraźcie sobie, że ona wciąż żyje – jest bardzo gruba i ciągle pijana. Byłaby budzącą litość i zażenowanie osobą. I nikt z tych, którzy ją dziś wspominają, nie opowiadałby o niej tego, co teraz”, mówił reżyser Joseph. L. Mankiewicz. Gdy znaleziono ją martwą, miała 36 lat. Traumatyczne dzieciństwo sprawiło, że rozpaczliwie pragnęła akceptacji. Była gotowa na wszystko, by zdobyć miłość. Na kozetce psychoterapeuty usiadła po raz pierwszy siedem lat przed śmiercią. I, jak większość ludzi w tamtym czasie, zachwyciła się psychoanalizą. Ze swoją pierwszą terapeutką Margaret Herz Hohenberg spotykała się pięć razy w tygodniu. Niebawem była od niej tak uzależniona, że bez swojej mentorki bała się podjąć jakąkolwiek decyzję. Miała nadzieję, że Margaret sięgnie do zakamarków duszy i rozwiąże jej problemy. Wzmocni samoocenę. Ale było coraz gorzej. Zmiany terapeutów w niczym nie pomagały. Gdy wyjechała do Londynu, by u boku Laurence’a Oliviera zagrać w „Księciu i aktoreczce”, jej opiekunką została Anna, córka Zygmunta Freuda. Marilyn, która zaczęła wtedy czytać książki twórcy psychoanalizy, stwierdziła: „Gość miał w wielu sprawach rację. Od razu czuję się lepiej”. Tymczasem Olivier był przerażony tym, co działo się na planie. Pytany o Marilyn, oficjalnie odpowiadał dyplomatycznie: „Chyba nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że trudno się z nią pracowało”. Nieoficjalnie jednak dawał upust emocjom. „To nie aktorka, to schizofreniczka”, mówił. Podobnego zdania była Anna Freud. W jej zapiskach z tamtego okresu czytamy: „Pacjentka rozchwiana emocjonalnie, nadpobudliwa, stała potrzeba zewnętrznej akceptacji, lęk przed samotnością, stany depresyjne w przypadku odrzucenia, osobowość paranoidalna ze skłonnościami do schizofrenii”. Kolejna jej psychoterapeutka, Marianne Kris, była już tak bezradna, że po dwóch próbach samobójczych umieściła swoją pacjentkę na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego. Marilyn, która myślała, że będzie w sanatorium, podpisała zgodę. I być może spędziłaby w szpitalu resztę życia, gdyby nie Joe DiMaggio, który wyciągnął stamtąd byłą żonę po miesiącu. Już wtedy łykała po 20 tabletek nembutalu dziennie. A przed połknięciem nakłuwała je szpilką, by szybciej zadziałały. Reżyser John Huston mówił: „Miała problemy. Ale któż ich nie ma? Prawdziwy dramat rozpoczął się jednak wtedy, gdy przeklęci lekarze przepisali jej przeklęte pigułki. Nie powinna brać tego do ust”. Co gorsza, nauczyła się wyłudzać leki. Jednocześnie chodziła do kilku lekarzy i psychoterapeutów, którzy dawali jej recepty na środki uspokajające i nasenne. Ostatni z nich, Ralph Greenson, jak mówiono psychoterapeuta gwiazd i gwiazda wśród terapeutów, też nie potrafił jej pomóc. Traktował jak córkę, ulegał jej kaprysom. Dawał „zastrzyki młodości”, których składu nikt nigdy nie poznał. Jak mówił przyjaciel Marilyn, pisarz Truman Capote, pod wychudzonym ciałem i obrzmiałą twarzą niemal widać było udręczoną duszę. Coraz częściej Monroe mówiła o sobie „ona”. Twierdziła, że słyszy głosy. Marilyn Monroe: śmierć i życie po życiu Gwiazdę znaleziono martwą 5 sierpnia 1962 roku w jej domu w Brentwood. Pierwszym i ostatnim, jaki miała. Leżała naga ze słuchawką w dłoni, jakby przed śmiercią próbowała do kogoś zadzwonić. Wokół było mnóstwo fiolek po lekach, które zażywała całymi garściami, by choć na chwilę usnąć. Jej śmierć była więc właściwie tylko kwestią czasu. Mimo to wywołała sensację i szok. Zrodziła mnóstwo pytań. Czy Marilyn naprawdę chciała umrzeć? Popełniła samobójstwo? A może ktoś jej w tym pomógł? Dziś nie ma to jednak wielkiego znaczenia. Bo w nocy z 4 na 5 sierpnia umarła tylko Norma Jean Baker, miła, seksowna, ale zagubiona dziewczyna. Marilyn Monroe, wielka gwiazda kina, żyje nadal. W Internecie można kupić pukle jej włosów i zdjęcia z autografami. W maju znalazła się na plakacie festiwalu filmowego w Cannes. Gasiła świeczkę na urodzinowym torcie. W kinach można było obejrzeć „Mój tydzień z Marilyn”, film o paru dniach z jej życia. Niedawno prestiżowy amerykański magazyn „Vanity Fair” opublikował jej nagą sesję. MM ma także swoje konto na Facebooku, do którego zagląda regularnie ponad trzy miliony znajomych. Na Twitterze wciąż zamieszcza swoje złote myśli. Tak, jakby chodziło o wielką współczesną gwiazdę, za którą stoi machina marketingowa, a nie Marilyn Monroe, która zmarła 57 lat temu. I nikt nie jest w stanie powtórzyć jej fenomenu. Tekst: Magda Łuków 1/6 Copyright @ONS 1/6 Na czym polegał fenomen Marilyn Monroe? Co sprawia, że wciąż nie można od niej oderwać oczu? Przecież zagrała tylko w 29 filmach, nigdy nie dostała nawet nominacji do Oscara. 2/6 Copyright @ONS 2/6 Marilyn Monroe w filmie Słomiany wdowiec 3/6 Copyright @East News 3/6 Marilyn Monroe w filmie Mężczyźni wolą blondynki, 1953 rok 4/6 Copyright @ONS 4/6 5/6 Copyright @ 5/6 „Wyobraźcie sobie, że ona wciąż żyje – jest bardzo gruba i ciągle pijana. Byłaby budzącą litość i zażenowanie osobą. I nikt z tych, którzy ją dziś wspominają, nie opowiadałby o niej tego, co teraz”, mówił reżyser Joseph. L. Mankiewicz. Gdy znaleziono ją martwą, miała 36 lat. 6/6 Copyright @ONS 6/6 Gwiazdę znaleziono martwą 5 sierpnia 1962 roku w jej domu w Brentwood. Pierwszym i ostatnim, jaki miała. Leżała naga ze słuchawką w dłoni, jakby przed śmiercią próbowała do kogoś zadzwonić. Wokół było mnóstwo fiolek po lekach, które zażywała całymi garściami, by choć na chwilę usnąć.
19 sie 09 06:52 Ten tekst przeczytasz w mniej niż minutę Elsie Poncher umieściła ofertę sprzedaży grobowca jej zmarłego męża, który znajduje się tuż nad grobem Marilyn Monroe. - Jest to dla Ciebie życiowa szansa na spoczywanie po śmierci tuż nad Marilyn Monroe - to fragment ogłoszenia z serwisu ebay, które umieściła tam wdowa. Grobowiec mieści się w The Westwood Village Memorial Park, gdzie spoczywają takie sławy jak Dean Martin, Roy Orbison czy Truman Capote. Obecnie leży w nim Richard Poncher, który zmarł w 1986, w 24 lata po śmierci gwiazdy. Jak mówi sprzedawczyni - spoczywa głową w dół, patrząc na Marilyn. Elsie Poncher ma jednak zamiar spłacić hipotekę za swój dom w Beverly Hills, więc chce przenieść zwłoki swego męża w inne miejsce. Grobowiec do niedzieli osiągnął cenę 2,5 mln dolarów, dodać można, że Hugh Hefner już wykupił sobie kryptę, jednak nie nad, a tuż za miejscem pochówku blond gwiazdy. Data utworzenia: 19 sierpnia 2009 06:52 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
marilyn monroe zdjecia po smierci