Read 58. Co myśli o tobie Jungkook? from the story Zodiaki BTS by Ccukierr (💜𝕊𝕝𝕠𝕕𝕫𝕚𝕒𝕜💜) with 199 reads. bts, jhope, rm. Baran: "ładna" Byk:"wkopała Rak- powiedziałbym suchara o tobie ale autorka mnie zaraz zdzieli patelnią Lew- o ja jebie fangirl. Panna- masz fajny tyłek Waga- moja bratnia dusza do sucharów ;3 XD. Skorpion- jesteś moją senpai. Strzelec- hej mała chcesz zobaczyć kotki ? Koziorożec- urocza Wodnik- kici kicia jesteś bardzo purra-stycznie słodka Ryby- Kocham~~ Co myśli o Tobie Bonnie z FNaF? pre00.deviantart.net. Rozrywka Co myśli o tobie Purple Guy? filing.pl. Rozrywka Co myśli o Tobie Springtrap? Podobne działy co myśli o tobie nightmare fredbear? Super! jesteś w pokoju fnaf 4 słyszysz dzwięki asz taki śmiech koszmaru obwracasz sie świecisz latarką a tam jest żółta postać opowiada hej jestem nightmare fredbear a ty co odpowiadasz? Read Co Myśli O Tobie Zuzanna Pevensie? from the story Zodiaki - Opowieści z Narnii by kolakafyja ( Gwiazdka ) with 418 reads. virgo, aquarius, znakizodiaku Darmowy quiz: Co mysli o tobie Phantom mangle FNAF w kategorii Rozrywka. TOP; Poczekalnia; Strefa umysłu. Co myśli o Tobie Bonnie z FNaF? fc04.deviantart.net. 9IiuC. kocha mnie super U//w//U czuje tylko do tego bonnie’go z 1 Odpowiedz Kocha Cię Bonnie skrywa w sobie ogromną miłość do Ciebie. On widzi w tobie anioła nie kobietę-miła, ładna, sympatyczna-czy ty też coś do niego czujesz? Podziel się wynikiem oraz odpowiedzią w komętarzu!Czuję, ale do Toy Bonniego UwU Odpowiedz Kocha CięBonnie skrywa w sobie ogromną miłość do Ciebie. On widzi w tobie anioła nie kobietę-miła, ładna, sympatyczna-czy ty też coś do niego czujesz? Podziel się wynikiem oraz odpowiedzią w komętarzu!Bonnie uspokój się ಠ ೧ ಠ spadaj na podłogę xd Odpowiedz Kocha Cię Bonnie skrywa w sobie ogromną miłość do Ciebie. On widzi w tobie anioła nie kobietę-miła, ładna, sympatyczna-czy ty też coś do niego czujesz? Niestety nie, bo kocham Golden Freddyiego. Odpowiedz Chyba każdy kojarzy mniej lub bardziej zestawienie imion Bonnie i Clyde. Legendarna para kochanków zyskała w Stanach Zjednoczonych status kultowy mimo tego, że byli okrutnymi przestępcami, którzy zabijali wszystkich, którzy stawali na ich szalonej drodze. To były czasy wielkiej depresji za oceanem, gdzie bieda i ubóstwo zbierały ogromne żniwa, a oni robili coś o czym po cichu marzyły rodziny z biednych dzielnic amerykańskich miast. Historia miłosna w abstrakcyjnych okolicznościach. Zapuśćmy się do świata Bonnie i Clyde, prawdziwych celebrytów Ameryki początków XX I CLYDEBonnie Elizabeth Parker i Clyde Chestnut Barrow, tak brzmią ich pełne imiona i nazwiska. Ona urodzona w 1910 roku w Rowena w stanie Teksas, on 1909 rok Ellis County również w Teksasie. Bonnie straciła ojca kiedy miała cztery latka, jej matka przeprowadziła się do zachodniej części Dallas a młoda wkrótce rozpoczęła pracę jako krawcowa. W młodej Bonnie tkwiła dusza artystki na co wskazują pisane przez nią poematy. On urodzony jako piąte z siedmiorga dzieci Henryego Barrow i Cumie Walker. We wczesnych latach 20tych rodzina Barrow także przeniosła się do West Dallas, które w tamtych czasach stanowiło skupisko robotniczej klasy obywateli. Z początku rodzina mieszkała miesiącami w swoim wozie zanim udało się kupić namiot do którego mogli się "wprowadzić". Clyde szybko popadł w konflikty z prawem, a jego pierwszym przestępstwem była kradzież wypożyczonego auta. Później przyłapano go razem z bratem na kradzieży indyków z pobliskich farm. Mimo posiadania legalnej pracy młodego Barrowa ciągnęło do kłopotów - kradł samochody, plądrował sklepy, otwierał sejfy itd. Poznał Bonnie w 1930 roku przez wspólnego znajomego. Pomiędzy młodymi wybuchła gorąca miłość, którą przerwało niespodziewane (ta, na pewno...) aresztowanie Clyde'a za kradzież kolejnego auta. Clyde BarrowBonnie ParkerBarrow regularnie trafiał za kratki w tamtym czasie odsiadując drobne przestępstwa. W 1930 roku zabił swoja pierwszą ofiarę - w więzieniu Eastham Prison Farm zemścił się na współwięźniu który kilkakrotnie napastował go seksualnie. Ołowianą rurką zmiażdżył mu czaszkę. Winę za zabójstwo wziął na siebie inny współwięzień który odsiadywał już dożywocie, więc oficjalnie nie przypisano tej zbrodni młodemu Clyde'owi. Żeby uniknąć ciężkich prac na polu Barrow poprosił kolegę zza krat żeby siekierą odrąbał mu dwa palce u nogi, przez co kulał już do końca swojego życia. Uciekł z Eastham Prison Farm jeszcze w 1930 roku używając broni, którą podrzuciła mu Bonnie, niedługo później jednak wrócił z powrotem do więzienia. W 1932 roku został zwolniony warunkowo i rzecz jasna wrócił do działalności przestępczej. Współwięźniowie opowiadali, że pobyt w zakładzie karnym mocno wpłynął na osobowość Clyde'a, który według nich ze szkolnego chłopca przerodził się w jadowitego węża budzącego TANGOJedno ze zdjęć odzyskanych ze zgubionej kliszy Bonnie i Clyde'aZanim Clyde opuścił więzienie, zawiązał ze swoim współwięźniem Ralphem Fults coś na obraz organizacji przestępczej. Obydwoje rozpoczęli swoją współpracę od serii późniejszych napadów na stacje benzynowe i sklepy, a pomagała im w tym znudzona swoim dotychczasowym życiem Bonnie. Ich wielkim celem było zebranie takiej ilości pieniędzy, żeby zaatakować Eastham Farm uwolnić wszystkich więźniów. Jakiś czas później Fults i Bonnie Parker zostali złapani na próbie kradzieży broni w miejscowości Kaufman w Teksasie. O ile panna Parker wyszła po paru miesiącach na wolność, tak Fults przesiedział życie za kratami. Dwa tygodnie po nieudanym napadzie na sklep z bronią Clyde brał udział w napaści w Hillsboro, podczas której zastrzelono właściciela sklepu. Żona ofiary zidentyfikowała Barrowa jako tego, który dopuścił się morderstwa. To był pierwszy moment w kryminalnej działalności Clyde'a kiedy posądzono go o pierwszym razie było już najwyraźniej łatwiej, bo liczba ofiar zaczęła rosnąć. Podczas kiedy wypuszczona z więzienia Bonnie dochodziła do siebie w domu swojej matki, Clyde i członkowie jego gangu zamordowali policjantów w Oklahomie, uprzednio pijąc z nimi alkohol. Rozpoczął się krwawy okres, ginęli pracownicy sklepów, banków, osoby publiczne, policjanci i wszyscy inni, którzy stawali na drodze szalonej bandy. W rok później do gangu dołączył brat Clyde'a, Buck, zwolniony warunkowo z więzienia. Wszyscy ukryli się w miejscowości Joplin w Missouri, na którą jakiś czas później zorganizowano obławę. Podczas akcji zginęło dwóch policjantów, ale przydarzyła się też poważna wpadka, kiedy uciekają w pośpiechu banda zostawiła sporo prywatnych rzeczy w apartamencie, w tym zwolnienie warunkowe Bucka, jego akt małżeński, poematy Bonnie, aparat z kliszą pełną zdjęć i mnóstwo incydent nie przeszkodził bandytom w kontynuowaniu przestępczej aktywności. Grupa zwana teraz gangiem Barrowa operowała od Teksasu po północne tereny Minnesoty. Napadali na różne instytucje i brali ze sobą zakładników, których przy dobrych humorach wypuszczali wolno daleko od miasta. To nie znaczyło jednak, że brutalność gangu minęła, wciąż zginąć mógł każdy kto znalazł się na ich FAMOUSNajdziwniejsze w tej historii było to, że w miarę jak rosła liczba ofiar Bonnie i Clyde'a, rosła również ich popularność wśród amerykańskiej społeczności. Lata 20-30te ubiegłego wieku to czas Wielkiej Depresji, ogromnych problemów i powszechnej biedy. Dla całej masy ludzi reprezentujących klasę robotniczą ta dwójka stanowiła urzeczywistnienie ich najmroczniejszych pragnień. Jeżeli gdzieś ich rozpoznano to ludzie oblegali ich samochody, wpychali się przez okna do środka, żeby chociaż ich dotknąć, zobaczyć z bliska, poklepać po plecach i powiedzieć że są ich wielkimi fanami. W miastach pojawiały się absurdalne slogany popierające przestępczą działalność Bonnie i Clyde'a. Byli prawdziwymi superbohaterami Ameryki, która bardzo pragnęła buntu przeciwko ówczesnemu rządowi. W momentach szczytowej sławy zaczęto obawiać się, że inni pójdą w ich ślady. A Bonnie i Clyde czerpali ze swojego statusu ile mogli. Ale jak uczy historia, wszystko do czasu...KULISY SŁAWYBonnie i ClydeHistoria bandy przybierała na rozgłosie, co utrudniało życie gangsterom. Przestali jadać w restauracjach i urządzali sobie pikniki w lasach w mało dostępnych miejscach. Kąpali się w zimnych strumieniach płynących przez Stany. W 1933 roku zameldowali się jednak w Red Crown Tourist Court w Missouri, gdzie wynajęli kompleks z dwoma garażami i chcieli przeczekać medialną burzę. Ich obecność i zachowanie budziły jednak podejrzenia właściciela stojącej naprzeciwko budynku restauracji, który zgłosił swoje uwagi do lokalnej policji. Policja uznała ich początkowo za przemytników alkoholu, co było w tamtych czasach zakazane przez prohibicję. Chwilę później doszły jednak wiadomości z Oklahomy, Teksasu i Arkansas o grasującej szajce przestępców. Policja ruszyła opancerzonym samochodem skonfrontować Crown Tourist Court, tymczasowa skrytka gangu BarrowaCała akcja zakończyła się ostrą strzelaniną w wyniku której brat Clyde'a, Buck, został trafiony rykoszetem w głowę i zmarł później w wyniku odniesionych ran. Żył jeszcze kilka dni, na wpół przytomny, aż w końcu został postrzelony w plecy w opuszczonym parku rozrywki w Dexter w stanie Iowa, z którego bandyci musieli uciekać. Tamtejsi mieszkańcy podejrzanie patrzyli na obandażowanych i rannych ludzi których nie znali więc poinformowali lokalne władze o swoim niepokoju. Buck trafił jeszcze do szpitala, ale nie udało się go uratować. Bonnie i Clyde uciekli pieszo. Żona Bucka Barrowa, podróżująca z nimi, została BREAKOUT I OSTATNIE TANGOwięźniowie pracujący w zakładzie karnym Eastham Farm PrisonJak wcześniej wspomnieliśmy, szalonym marzeniem Clyde'a było uwolnienie wszystkich więźniów zakładu karnego Eastham Farm i postanowił on dotrzymać słowa i przeprowadził atak na placówkę. Podczas całej akcji jeden z uciekinierów - Joe Palmer - postrzelił oficera więziennego, który zmarł kilka dni później. Ten incydent sprawił, że sprawa Bonnie i Clyde'a przybrała topowy status i rozpoczęto szeroko pojętą obławę na przestępców. Do pomocy w schwytaniu bandy przyłączyli się byli Strażnicy Teksasu - z legendarnym w tamtych czasach pogromcą bandytów Frankiem Hamerem na czele. Były mundurowy bardzo poważnie podszedł do zadania i niezmordowany podążał śladami Bonnie i Clyde'a. Frank HamerW 1934 roku doszło do bezsensownego zabójstwa dwóch młodych policjantów patrolujących teksańskie ulice. Świadkowie naoczni potwierdzili, że morderstwa z premedytacją dokonali Bonnie i Clyde, którzy dobijali ze strzelby na wpół żywego oficera z bliskiego odległości. Był to moment zwrotny sławy dwójki kochanków. Zanim historia zeszła z pierwszych stron gazet przez Amerykę przetoczyła się fala krytyki. Za dostarczenie ciał (nie żywych) bandytów wyznaczono kuszącą nagrodę. Osobiście nie trapiło to raczej dwójki kochanków jako że ich szaleństwo nadal trwało i ginęli kolejni funkcjonariusze. Ale pętla się zaciskała...END OF STORYHamer rozpracował w końcu styl poruszania się Bonnie i Clyde'a. Przemieszczali się oni po granicach pięciu Stanów wykorzystując lukę "prawa stanowego" które nie pozwalało funkcjonariuszom jednego stanu ścigać przestępców na terenie innego stanu (swoją drogą tragiczna zasada...). Barrow był dobrze rozeznany w prawie jednak poruszał się według schematu, co nie umknęło uwadze Hamera, który ustawił zasadzkę w okolicach Bienville Parish w stanie Louisiana. Był 23 maja 1934 roku kiedy Bonnie i Clyde jechali wiejską dróżką swoim Fordem V8. Na drodze stał ich stary znajomy, ojciec jednego ze wspólników paczki. Wystawiony na drodze facet robił za przynętę udając, że jego samochód odmówił posłuszeństwa. Na widok znajomej twarzy para zatrzymała się, żeby zobaczyć co się stało. Nie zdążyli wysiąść z auta kiedy na drodze pojawił się Hamer wraz z grupą funkcjonariuszy trzymający automatyczne karabiny w rękach. Niepewny ruch dostrzeżony w samochodzie spowodował, że w stronę auta posypał się grad kul z kilku karabinów. Według raportów Bonnie i Clyde razem przyjęli około 130 kul, choć nie jest to ostatecznie przeszyty kulami Ford V8, w którym zginęli Bonnie i Clyde można zobaczyć na żywo w jednym z kasyn w Nevadzie. Ekspozycja tzw. "Death Car" znajduje się w Whiskey Pete's Casino w miejscowości pogrzeb Bonnie Parker przyszło prawie 20 000 osób i nawet najbliższa rodzina miała problem z dostaniem się w pobliże grobu kobiety. Ludzie desperacko chcieli zobaczyć ciała dwójki najsławniejszych ludzi Ameryki. Tysiące osób zebrało się również przy kościele, w którym leżał Clyde Barrow. Mimo, że kochankowie chcieli być pochowani razem ostatecznie nie doszło to do skutku. Historia kochanków zaczęła się na początku lat trzydziestych w ekonomicznie zrujnowanym Teksasie. W lutym 1932 roku 21-letni złodziej samochodów Clyde Barrow wyszedł z więzienia. Wrócił do rodzinnego Dallas i próbował wyjść na prostą, ale nie mógł utrzymać żadnej pracy Szybko utworzyła się wokół niego grupa młodych przestępców, którymi przewodził. Ich celem były kradzieże i rabunki. Podczas nieudanej próby kradzieży samochodu dwóch członków jego gangu zostało złapanych i osadzonych w więzieniu Jedną z tych osób była 21-letnia kobieta - Bonnie Parker. Jak się niebawem okazało, wielka miłość Clyde’a Bonnie Parker nie miała nawet 16 lat, kiedy wyszła za mąż, ale nie za Clyde’a, jeszcze bowiem go wówczas nie znała. Jej wybrankiem był Roy Thornton, drobny złodziej, który szybko po ślubie trafił do więzienia, a ona równie szybko go porzuciła. Bonnie nigdy nie zadbała o to, żeby się rozwieść. Umierając u boku Clyde’a, oficjalnie była żoną innego mężczyzny. Wychowała się w Cement City, zachodnich slumsach Dallas, najbiedniejszej dzielnicy w Teksasie wielkiego kryzysu. Na przekór warunkom, w których żyła, zawsze chciała zostać kimś: piosenkarką, aktorką, słynną poetką. Miała olbrzymie ambicje, ale i talent; zachowały się jej wiersze, które pisała, będąc w więzieniu. Drobna, miała zaledwie 150 cm wzrostu, inteligentna, błyskotliwa i dowcipna. Nigdy nie uległa wizji świetlanej przyszłości u boku gangstera, chciała jedynie, żeby życie z nim trwało tak długo, jak się da, pomimo że spędzała je albo na ucieczkach, albo na rabunkach. Historia kochanków zaczęła się na początku lat trzydziestych Bonnie i Clyde. Natychmiastowa miłość Istnieją dwie wersje okoliczności, w których Clyde spotkał Bonnie. Według pierwszej, spotkali się w barze, gdzie Bonnie pracowała jako kelnerka. Według drugiej, Clyde odwiedził swoją koleżankę, u której chwilowo zatrzymała się bezrobotna Bonnie. Na pewno wiadomo jedno: połączyła ich natychmiastowa i niezwykle silna miłość. Kiedy Bonnie była w więzieniu, gang Clyde zmienił status. Do tej pory Clyde miał na koncie drobne napady i kradzieże, teraz doszło morderstwo i sprawa zrobiła się poważna. Chcieli okraść sklep spożywczy (wbrew temu, co głosi legenda, Clyde nie rabował banków, ale głównie drobne sklepy i stacje benzynowe). Clyde znał właściciela, dlatego został w samochodzie, napadu mieli dokonać dwaj inni członkowie gangu. Podczas rabunku jednemu puściły nerwy i zastrzelił właściciela. Kiedy Bonnie wyszła z więzienia, jej ukochany był poszukiwany listem gończym za morderstwo, za co w Teksasie groziła kara śmierci, czyli krzesło elektryczne. Mimo to zdecydowała się z nim zostać. Pod koniec roku Clyde i Bonnie byli powiązani już z trzema morderstwami. Na początku 1933 roku Clyde miał już ugruntowaną reputację bezlitosnego zabójcy, który nie zawaha się sięgnąć po broń i strzelić, jeżeli ktoś stanie mu na drodze. Podczas jednej z zasadzek, z rąk Clyde’a zginął policjant i od tego czasu gang miał przeciwko sobie całą policję amerykańską. Poszukiwani w związku z czterema morderstwami Clyde i Bonnie ukryli się w wynajętym domu w Joplin. Niebawem dołączyli do nich brat Clyde’a, Buck oraz jego żona, Blanche Barrow. Blanche, która pojechała do Joplin za mężem, gotowała wszystkim posiłki, jednocześnie cały czas namawiając męża, żeby opuścili to miejsce i Clyde’a. Buck jednak nie chciał zostawić brata. Blanche nie lubiła Bonnie, a Clyde’a uważała za samo zło, które ściągnie zgubę na nią i jej męża. Po krótkim czasie na anonimowe rozstanie się z gangiem Clyde’a było już za późno. Ktoś doniósł policji, że w domu, gdzie ukrył się gang, jest pędzony bimber. Pięciu policjantów, nie wiedząc, do kogo jadą, przyjechało z nakazem przeszukania. Clyde odpowiedział ogniem, rozpętała się strzelanina i zginęło dwóch policjantów. Bonnie i Clyde, czyli legenda o parze kochanków gangsterów Zbiegom udało się uciec, ale w domu zostawili wszystkie swoje prywatne rzeczy, dokumenty, dzięki którym zidentyfikowano Bucka i Blanche oraz niewywołany film. Dzięki zdjęciom z tego filmu narodziła się legenda o parze kochanków gangsterów, którzy z dnia na dzień stali się celebrytami świata przestępczego. Bonnie pozuje z pistoletem w ręku i z cygarem w ustach lub celuje ze strzelby w kochanka. Zdjęcia bardzo intymne, przeznaczone dla oczu najbliższych osób, a zobaczyła je i utrwaliła w swej pamięci cała Ameryka. Blanche, zakochana w swoim mężu, z niechęcią zgodziła się uczestniczyć w eskapadach gangu. Przez wiele miesięcy Bonnie i Clyde oraz Blanche i Buck jeździli po wsiach i miasteczkach, rabując małe sklepy i stacje benzynowe, ale przede wszystkim uciekając przed policją. Blanche w swych wspomnieniach z tego okresu, spisanych w więzieniu i wydanych 60 lat później, opisuje te miesiące spędzone w samochodzie jako niezwykle trudny i wyczerpujący fizycznie i psychicznie czas. Uciekając przed policją, często jechali wiele godzin dziennie, śpiąc w samochodzie. W obawie przed rozpoznaniem nie zatrzymywali się w motelach, lecz obozowali pod gołym niebem. Foto: AFP / East News Bonnie i Clyde/ zdjęcie zrobione na początku lat 30. W Dexfield Park, Iowa, po już drugiej brutalnej strzelaninie w ciągu kilku dni, szczęście się od nich odwróciło. Rannej w brzuch Bonnie i Clyde’owi postrzelonemu w policzek udało się zbiec, ale Blanche została pojmana. Nie chciała zostawić ciężko rannego męża, który już nie mógł uciekać. Buck zmarł od ran postrzałowych pięć dni później w szpitalu. Z Blanche Buck miał szansę wyjść na prostą. Już raz wyjednała dla niego dzięki przyznaniu się do winy całkowite umorzenie kary, mogli zacząć wszystko od nowa, ale Buck bardzo kochał brata i dał się wciągnąć w jego porachunki z życiem. Blanche dostała wyrok 10 lat więzienia, wyszła po sześciu. Po wyjściu z więzienia wiodła bardzo spokojne życie, ponownie wyszła za mąż, do końca życia spotykając się z siostrami Bonnie i Clyde’a. Do nich miała powiedzieć, że z czasem Bonnie i Clyde wydają się jej postaciami z powieści, a nie kimś, kogo dawno temu znała. Ostatni, a zarazem najważniejszy plan Bonnie i Clyde Bonnie i Clyde wyruszyli zrealizować ostatni i najważniejszy plan Clyde’a: napad na więzienie Eastham Prison Farm w Teksasie. Tutaj bowiem wszystko się zaczęło. Clyde trafił do tego więzienia cztery lata wcześniej, we wrześniu 1930 roku, mając 20 lat. To, co tam się wydarzyło, na zawsze zmieniło charakter Clyde’a. Był skazany za drobne przestępstwa, kradzież samochodu i włamanie, a trafił do więzienia ze współwięźniami mordercami i gwałcicielami oraz z większością sadystycznych strażników. "Na moich oczach Clyde Barrow w ciągu dwóch lat zmienił się z uczniaka w jadowitego grzechotnika" – mówił jeden ze współwięźniów. W październiku 1931 roku skazaniec Ed Crowder został brutalnie zamordowany pod prysznicem. Zobacz także Crowder był znany z tego, że molestował seksualnie współwięźniów, jego ofiarą był także dwudziestoletni Clyde, szczupły, ładny, niewysokiego wzrostu. Choć winę wziął na siebie inny skazaniec, który odsiadywał dożywocie, historycy są zgodni, że Crowdera z zemsty zabił Clyde. Eastham Prison Farm miało opinię najgorszego więzienia nie tylko w całym Teksasie, ale w całych Stanach. Niektórzy więźniowie wybierali samobójstwo niż dalszy w nim pobyt, inni samookaleczenie, ponieważ rannych przewożono gdzie indziej. W styczniu 1932 Clyde obciął sobie tasakiem dwa palce u stopy i przeniesiono go do więziennego szpitala, skąd sześć dni później wyszedł na wolność (obciął palce niepotrzebnie, gdyż jego matka wyjednała dla niego zwolnienie warunkowe). Wychodził z więzienia, kulejąc i zaprzysięgając zemstę całemu systemowi amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, który bezmyślnie zafundował młodemu chłopakowi piekło, łamiąc go już na starcie. Powiedział do matki: "Już nigdy nie wezmą mnie żywcem". Foto: Everett Collection / Everett Collection / East News Bonnie Parker, wczesne lata 30. W styczniu 1934 roku Clyde, realizując swój plan napadu na więzienie, miał powiedzieć: Uwolnił pięciu, podczas ucieczki zginął jeden ze strażników, zabity przez uciekających. Od tej pory status prawny sprawy Bonnie i Clyde’a uległ zmianie. Już nie chciano ich pojmać, chciano ich zabić. Do pościgu za Clyde'em i Bonnie wyznaczono Franka Hamera, emerytowanego teksańskiego strażnika – legendę tamtych czasów. Nie był pierwszym, do którego zwrócono się z tą misją. Dwóch innych strażników odmówiło, nie chcąc strzelać do kobiety. Hamer nie był sam, współpracował z agentami federalnymi J. Edgara Hoovera, dla którego zamknięcie sprawy Bonnie i Clyde’a stało się sprawą priorytetową. W Niedzielę Wielkanocną 1934 roku doszło do morderstwa dwóch patrolujących okolicę policjantów. Zobaczywszy wóz na uboczu i dwójkę ludzi, podjechali, żeby dowiedzieć się, co tu robią, nie mając pojęcia, że owa para to Bonnie i Clyde. Świadek strzelaniny początkowo zeznawał, że Bonnie także strzelała, śmiejąc się szaleńczo. Potem to wszystko odwoływał, ale było już za późno. Opinia publiczna była oburzona i pełna gniewu, nienawiść do Bonnie rosła. W rzeczywistości ogień otworzył do zbliżających się policjantów Henry Methvin, 16-letni zbieg z Eastham Prison, który podróżował z parą. Pojmany, przyznał się do tego przed sądem. Clyde miał do niego powiedzieć: "Let’s take them", mając na myśli: "weźmy ich jako zakładników", co było częstą praktyką Clyde’a (wszystkich zakładników zawsze zwalniał, dając im czasem pieniądze na podróż powrotną). Młody chłopak, w panice zrozumiał to inaczej. Zeznał także, że Bonnie spała w samochodzie, kiedy nacisnął spust oraz że obudzona, podbiegła do rannych policjantów, żeby im pomóc, a nie dobić. Prasa, dolewając oliwy do ognia, podała, że jeden z zabitych policjantów za parę dni miał się żenić. Jego narzeczona przyszła na pogrzeb w sukni ślubnej. Ameryka chciała więc już tylko jednego: zemsty, co było bardzo na rękę śledczym i amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Chcieli być pochowani razem, ale tak się nie stało 23 maja 1934 roku Bonnie i Clyde wpadli w zasadzkę czekających na nich policjantów na jednej z luizjańskich dróg. Hamer i pięciu innych mężczyzn dokonali egzekucji jadących samochodem kochanków. Do dziś nie wiadomo, który z mężczyzn, bez podania komendy: "Stójcie albo będziemy strzelać", pierwszy otworzył ogień w stronę samochodu pary. Ford V8 dostał serię ponad 50 kul. Większość z nich utkwiła w ciele kochanków. Bonnie podobno w chwili śmierci jadła kanapkę, martwa ciągle trzymała ją w dłoni. Według czasami sprzecznych zeznań sześciu mężczyzn, najpierw zginął Clyde od pierwszego strzału, który trafił go w głowę. Słyszeli bowiem krzyk Bonnie, kiedy zorientowała się, co się stało. Nie przestali strzelać, aż Ford wjechał do pobliskiego rowu i przewrócił się na bok. Blanche, na wieść o śmierci pary, powiedziała, że cieszy się, że zginęli razem, żeby żadne z nich nie musiało opłakiwać śmierci drugiego. Bonnie i Clyde chcieli być pochowani razem, ale tak się nie stało. Matka Bonnie przewiozła ciało córki na inny cmentarz w Dallas. Clyde spoczął obok swojego brata, Bucka. Wcześniej prosił rodzinę, żeby na jego grobie umieścić napis: "Gone but not forgotten". Stało się, jak chciał, jak obydwoje chcieli, ponieważ nastoletnia Bonnie także marzyła o wielkiej sławie. Choć odeszli, pamięć o nich trwa. Rozpoczynając ucieczkę po Stanach, Clyde miał 23 lata, Bonnie 22. Zmarli dwa lata później, w oczach Ameryki stając się kolejno uosobieniem dzikiej młodości, celebrytami, a na koniec krwiożerczymi bestiami, najgroźniejszymi przestępcami Ameryki, których bezwzględnie należało zabić. Gangowi Clyde’a przypisuje się w sumie 14 morderstw, które, po głębszej analizie, były wynikiem paniki lub chęci wydostania się z zasadzki. Clyde nigdy nie ukrywał, że zawsze wolał ucieczkę od walki z policją. Nie wiadomo, ile z nich popełnił sam Clyde, Bonnie raczej na pewno nie zabiła nikogo. Korzystałam z:Blanche Barrow, "My Life With Bonnie and Clyde"Jeff Gunn, "The True, Untold Story of Bonnie and Clyde" Wywiad z magazynu „Mój Pies i Kot” nr 9(46)/2019. Z Wiktorią Gąsiewską rozmawia Paulina Król. Bonnie kocham”, „Moje oczko w głowie” – to wybrane posty Wiktorii spośród wielu zamieszczonych na Instagramie przy jej zdjęciach z cavalierką Bonnie, którą pokochała całym sercem w momencie, gdy pół roku temu zobaczyła ją w hodowli. Wiktoria jest przekonana, że więź, jaka powstaje między człowiekiem a psem, bywa silniejsza niż między dwojgiem ludzi. I nie zważa na to, że niektórzy mogą się z tego śmiać. Dla niej pies to pełnoprawny członek rodziny, najbliższy przyjaciel. Nawet kiedy spotyka obcego psa, odnosi wrażenie, że to jest ktoś więcej niż pies. Gdy zaczyna opowiadać o Jessice, yoreczce, która była z nią ponad 10 lat i odeszła półtora roku temu, nie kryje wzruszenia. Kim dla Ciebie była Jessica? Jessica odstawała od pozostałych szczeniaków. Serce od razu mi podpowiedziało: to będziesz ty. Była pieskiem całej rodziny, jednak to ja z nią spałam, najczęściej ją karmiłam. Była pierwszym obowiązkiem dziewięciolatki. Płaczę, ale to łzy radości, że była ze mną tak długo. Przy niej kształtowała się moja osobowość. Powierzałam jej totalnie wszystkie moje tajemnice – czy miałam gorszy, czy lepszy dzień, zawsze znajdowałam w niej przyjaciółkę. Był to też czas pierwszych kłótni z rodzicami o niewyprowadzenie psa. Teraz oddałabym wszystko, żeby móc z nią spacerować. Jessi kładła mi się na głowie, gdy mnie bolała, obok brzucha – gdy bolał mnie brzuch, jakby czuła jakieś promieniowanie. Była miniaturowa, ale wydawało się jej, że jest olbrzymim psem i rzucała się do gardeł zwierzaków wielokrotnie od niej większych. Czasem patrzyły zdziwione, a czasem uciekały przed nią. Nieraz jednak musiałam ją ratować z opresji. Kiedy zachorowała, coraz mniej było w niej tej walecznej Jessiki. Dostała rozległego udaru mózgu. Łudziłam się, że może zmiany są odwracalne. To była kwestia godzin, czekania, czy druga półkula przejmie funkcję tej zaatakowanej. Ale niestety, Jessi odeszła, naturalnie. Nie potrafię sobie wyobrazić eutanazji. Niektórzy uważają, że to ma ulżyć psu w cierpieniu. Dla mnie to tak samo, jakby podłączyć człowieka pod coś, co go usypia. Ja walczę do końca. To przykre, że pieski umierają wcześniej, ale przynajmniej nie zostają same. Jessica była i jest głęboko w moim sercu. Była dla mnie uosobieniem człowieka, nie konkretnej osoby, ale to była niezwykła więź. Jest coś takiego w niektórych psach, że kiedy spojrzy im się w oczy, ma się wrażenie, jakby był w nich człowiek, jakby miał drugie życie albo jakąś misję do spełnienia jako pies. Mojej babci wydawało się, że w jej sznaucerku Duffim mieszka dusza jej mamy. Kiedy babcia miała złamaną nogę, Duffi brał cukierek ze stołu i rzucał babci pod nogi. Spał jak człowiek pod kołderką, z głową na poduszce. Jessikę, od której był dużo starszy, traktował jak wnuczkę. Na wiele jej pozwalał, ale też uczył dobrych manier. Jak trafiła do Ciebie Bonnie? Moja najbliższa rodzina to sześć osób, bo mam troje rodzeństwa, ale po stracie Jessiki czuliśmy pustkę. Wspólnie uznaliśmy, że brakuje nam pieska. Rodzinny, niehałasujący i lubiący dzieci cavalier był idealny dla naszej rodziny. Kiedy pierwszy raz wzięłam Bonnie na ręce, poczułam elektryzującą chemię. Leżała z dala od rodzeństwa, jedno oczko jej uciekało, była najmniejsza. Później się okazało, że jako pierwsza otworzyła oczy, najszybciej stanęła na łapach i podgryzała inne szczeniaki. Kochamy ją wszyscy, ale najbardziej jest moja. To ja nadałam jej imię. Wierzę w horoskopy, uwielbiam patrzeć w gwiazdy, więc myślę, że skoro w opisie Królika, mojego chińskiego znaku zodiaku, są niektóre cechy charakteru niemal identyczne jak w opisie rasy cavalier king charles spaniel, to oznacza, że gdzieś czułam, iż z takim pieskiem stworzę ekstrawięź. Psy rozpoznają nasze emocje i bardzo się do nas upodabniają. Znajomi twierdzą, że nawet jesteśmy podobne z twarzy. Pies, a Bonnie jest tego dowodem, to najlepszy przyjaciel. Można z nim porozmawiać o wszystkim, nie odzywa się niepotrzebnie, zawsze słucha, nie dołuje, pocieszy, kiedy jest się smutnym. Nigdy nie miałam przez psa złego humoru. Zodiakalny Królik lubi pospać, cavaliery to też śpiochy. Nienawidzę samotności i nie lubię spać sama. Z pieskiem czuję się bezpiecznie, miła jest obecność drugiej duszyczki przy mnie. Z nią lepiej mi się śpi i lepiej wstaje, gdy rano spojrzę na jej uroczą mordkę. Lubię sobie pospać, czasem do południa, ale ostatnio rzadko się to zdarza, bo mam dużo pracy. Gdybym mogła spać do to myślę, że Bonnie też by mnie nie budziła. To pieski, które czerpią od swojego człowieka energię i dostosowują się do jego rytmu życia. Czy wiesz, co myśli o Tobie Bonnie? A co Ty o niej myślisz? Najpierw ją zapytam. (Wiktoria zwraca się do Bonnie). Bonnie, co o mnie myślisz, daj buziaczka! Czytam w jej oczkach, że czuje, iż jest w dobrych rękach, że jestem jej ostoją. Mamy swoje słówka, np. jedzonko oznacza, że zaraz dostanie przysmaczek. Mam nadzieję, że widzi we mnie swojego aniołka. Dla mnie Bonnie jest zbawieniem. Bez względu na to, czy wracam z pracy do domu nad ranem, czy wychodzę o piątej rano, jej radość, merdanie ogonkiem, taniec całej dupki sprawiają, że zawsze lepiej zaczynam lub kończę dzień. Czy masz coś z osobowości chihuahua Lali z filmu „Chihuahua z Beverly Hills”? Kilka lat temu dubbingowałam Lalę, która w filmie jest największą protagonistką. Takie postacie gra się ekstra, trzeba sobie wyobrazić, że jest się psem, dopasować głos do wyglądu pyszczka, do charakteru. Chyba udało mi się odtworzyć ten przywódczy charakter Lali. Ja jestem raczej niezorganizowaną osobą. Wszystko robię powoli, nie spieszę się. Można ode mnie czerpać energię, która wycisza wewnętrznie. W tym też jesteśmy podobne z Bonnie. Kiedyś mama przysłała mi zdjęcie Bonnie, jak z opadającą główką przysypia na krzesełku. Do tego był podpis: „Chyba ją nudzę”. Ale gdybym już chciała porządzić światem, to tylko w duecie z moim starszym bratem Mateuszem, z którym po latach nieporozumień i małych bijatyk – typowych dla brata i młodszej siostry – mamy teraz totalną sztamę i zrobilibyśmy dla siebie wszystko, o każdej porze dnia i nocy. Zodiakalny Królik potrafi przewidywać przyszłość, a Ty? Jestem dziewczyną miastową i tutaj trzyma mnie praca, ale widzę oczami wyobraźni, że za wiele, wiele lat będę miała takie miejsce na Ziemi, na stałe, bądź tylko jako odskocznię, gdzie jest cisza i spokój i gdzie są konie. Bo koń to drugie po psie zwierzę, z którym potrafię nawiązać bliską więź. Lubię mieć poukładane w życiu tak, jak chcę, bo inaczej źle się czuję. Jeśli czegoś pragnę, to na pewno to zrealizuję. Po dwóch miesiącach wakacji wypełnionych pracą marzy mi się wyjazd do Izraela. I polecimy z Adamem, żeby się zresetować i wrócić z wypoczętą głową i nową energią do działania. Zanim wyjadę, podejmę wyzwanie portalu i wezmę udział w akcji „Zerwijmy łańcuchy”. Cieszę się, że w ten prosty sposób mogę pomóc zwierzakom udręczonym przy budach. Czy Adam jest zazdrosny o Bonnie? Ani trochę. Adam ma przygarniętego ze schroniska karelskiego psa na niedźwiedzie, wcześniej miał Atosa, który niedawno zmarł. Z Bonnie chętnie się bawi, na treningach do „Dance Dance Dance” opiekował się nią. To, że mój chłopak ma dobre serce dla psów, jest bardzo istotne dla naszego związku. Przerażają mnie ludzie, którzy okrutnie traktują zwierzęta. Kiedy widzę fragmenty tych filmików w internecie, na przykład jak dzieci dręczą koty czy psy, to robi mi się niedobrze, chce mi się płakać i zadaję sobie wtedy pytanie: kto tu jest zwierzęciem? Wiktoria Gąsiewska – utalentowana aktorka i prezenterka młodego pokolenia (rocznik ’99). Zagrała w kilku serialach telewizyjnych, takich jak „Rodzina zastępcza”, „Barwy szczęścia”, „ Jej debiut na dużym ekranie to rola w „Jasminum” w 2006 roku. Rok później wystąpiła w filmie „Katyń”. Wraz ze swoim chłopakiem Adamem Zdrójkowskim wygrała pierwszą edycję programu „Dance Dance Dance”. zdjęcie główne: Celestyna Król (fot. Skomentuj artykuł Czy wiesz, co myśli o tobie Bóg? [WIDEO] Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy. Komentarze () Najnowsze Najpopularniejsze Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.

co myśli o tobie bonnie